poniedziałek, 12 stycznia 2015

Bieganie składa się z ciągłych powtórzeń

Falenica ma na mnie dobry wpływ. Dość powiedzieć, że kiedy wracałem z wydmy i w swoim samochodowym radioodbiorniku nastawiłem trójkę, podobał mi się nawet dobiegający z niego charakterystyczny miauczący śpiew Artura Rojka, który "składa się z ciągłych powtórzeń". Tak jak bieganie.

Falenica jest inna. Trochę harcerska, trochę uczniowska, za to bardzo swojska. Biuro zawodów w szkole podstawowej, ręczny pomiar czasu, zero bufonady i pełne zaufanie.

Jak można nazwać tych, co startują na 10 kilometrów? Bo chyba nie "dziesioniarze"? Są ich trzy tury - pierwsi startują niebiescy, potem zieloni, a jeszcze później pozostali, chyba żółci i czerwoni. To od kolorów numerów przyczepionych do ich piersi, ud i plecaków. Fale ruszają w 2-minutowych odstępach. Powszechną praktyką jest domniemanie uczciwości. Jednak, jak ktoś chce przyciąć, może wystartować z numerem np. czerwonym z falą niebieskich. Do mety dociera wtedy z oficjalnym czasem o cztery minuty lepszym od rzeczywistego. Podobną są tacy, którzy tak robią. Bez sensu.

9 dni treningów w górach wyposażyło mnie w moc, siłę i serce. Wystartowałem bez szczególnych oczekiwań, a i tak osiągnąłem bardzo przyzwoity wynik. I nogi nie bolały, i głowa nie marudziła, tylko oddech na drugim kółku zrobił się jakiś taki ciężki. Bo w Falenicy biega się szybciej, dużo szybciej niż na Łemkowszczyźnie. Tam wszystko robi się wolniej. Biega też się wolniej.

Bieganie - jak Rojek - składa się z ciągłych powtórzeń. Rok temu była Falenica, w tym roku jest Falenica, i za rok - jeśli Bóg jest i jeśli da - też będzie Falenica. A na Falenicy będę ja. I niebiescy, i zieloni, i inni, chyba czerwoni i żółci. I pewnie Rojek wyda nową płytę. I pewnie będą ją puszczali w trójce...

      

4 komentarze:

  1. Do tych powtórzeń należałoby dodać, że sama Falenica to też powtórzenia:) Wszak biegniemy trzy pętle i na każdej powtarzamy siedem razy cykl: pod górkę i z górki.. Ale mimo tego nijak nie odczuwam, by była to powtarzalność nużąca. Falenica rocks!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zaprzyjaźnione gęby też się powtarzają, i to chyba największa zaleta Falenicy ;-)

      Usuń
    2. Bez dwóch zdań! Mam rekord samojebek znów! (tylko czasu na napisanie brak...)

      Usuń
  2. Super! Też muszę się wsiąść. Trzy lata temu zrobiłem pół-maraton a teraz brzuch mi urósł i buty się rozwaliły. Złożyłam zamówienie na agito.pl na nowe „najacze” i będzie trzeba je przebiegać. Nieco się boje swojej formy po pół rocznej przerwie :P Trochę się rozleniwiłam, nie ma co…

    OdpowiedzUsuń